sobota, 27 lipca 2013

Imagin z Liamem

   Pewnego grudniowego ranka obudziła Cię kłótnia rodziców :
                             
-Jak mogłeś ?! - krzyczała twoja mama na cały dom.
-Kochanie, przepraszam to nie tak miało być , źle to zrozumiałaś !
-O nie nie nie mój drogi ja i [T.I] wyprowadzamy się. Nie będę mieszkać z takim ohydnym kłamcą jak ty !
-Ale to nie....
-Zamknij się ! Już w nic ci nie wierzę !

 #wchodzisz ty.
-Boże, co tu się dzieje- powiedziałaś zaspana.
-Hm.. kochanie wyobraź sobie ,że twój kochany tatuś mnie zdradził z naszą super sąsiadeczką !
-Nie! To nie tak [T.I]
-Oh !! Daruj sobie , chociaż naszego dziecka nie okłamuj. Jesteś podłym draniem ! Nie mam zamiaru na Ciebie więcej patrzeć!
-USPOKÓJCIE SIĘ !-krzyknęłaś oburzona.
  Nie mogłaś dłużej słuchać kłótni pobiegłaś na górę. Nie wiedząc co robić.
    Po chwili do Twojego pokoju weszła mama
-[T.I] Ja wiem ,że ty także na tym ucierpisz ale...Wyprowadzamy się do Londynu.
-Taka jest twoja decyzja mamo ? Na pewno ?
-Tak-odpowiedziała.
-Dobrze, jeżeli tego chcesz...Rozumiem jak się czujesz i będę Cię zawsze wspierać , kocham Cię mamusiu -przytuliłaś mamę.

   Z tatą już nie chciałaś rozmawiać.Wieczorem jechałyście na lotnisko. Twojej mamie udało się zarezerwować bilety akurat na 21.00. Po odprawie siedziałaś już w samolocie. Bałaś się ponieważ to był twój pierwszy raz .
-Mamo...Nie rozbijemy się ?
-Misia ! Przestań, nie nakręcaj się. Nie ma takiej opcji.
    Kiedy doleciałyście do Londynu mama zamówiła taksówkę i pojechałyście do jej przyjaciółki.
-Hej kochana ! Mogłybyśmy się u Ciebie zatrzymać parę dni wszystko Ci wytłumaczę zaraz.
-Hej !!!! Ale surprise ! O boziu jak się cieszę ,że Was widzę moje kobitki. Wejdźcie.
  Przyjaciółka mamy pokazała Ci pokój w którym tymczasowo będziesz mieszkać. A potem obie kobiety poszły porozmawiać do salonu. Postanowiłaś napisać do przyjaciółki.
 "Hej kochanie , doleciałam już do Londynu :) Tymczasowo będę mieszkać z mamą u jej przyjaciółki. Już tęsknie za Tobą :'( Obiecuję ,że jeszcze będę w Polsce i to nie raz ! Kocham Cię i tęsknie . xx"
    Następnego dnia postanowiłaś iść na zakupy. Dobrze znałaś język angielski więc bez problemu porozumiewałaś się z tutejszymi ludźmi.
   Spojrzałaś do jakiego sklepu by tu iść. Obracając się dostrzegłaś chłopaka który uśmiechnął się do Ciebie...Również się uśmiechnęłaś. Po paru sekundach ocknęłaś się i uświadomiłaś sobie.
-O BOŻE! To jest Liam Payne !! -pomyślałaś.
Podbiegłaś do niego.
-Hej Liam jestem twoją wielką fanką jak i reszty zespołu. ! Boże nie wierzę ,że pierwszego dnia pobytu tu już Cię spotkałam!! No nie wierzę normalnie.
-Spokojnie-Uśmiechnął się serdecznie.
-Tak na marginesie, to znasz może tu jakiś fajny sklep?
-Jesteś tu nowa widzę.
-Tak...Dzisiaj się tu przeprowadziłam i kompletnie nic nie wiem.
-Jeżeli się zgodzisz to może Cię oprowadzę po Londynie ?
-O mój boże to było moje największe marzenie, mogę Cię przytulić?
-Jasne.
 Mocno wtuliłaś się w Liama. Byłaś podekscytowana tą sytuacją.
-Ale...Dan nie będzie miała nic przeciwko ?
-Nie jestem już z nią.
-Jak to ? Śledzę wszystkie informacje o Was i nic mi o tym nie wiadomo !
-Tak naprawdę od paru tygodni nie jestesmy razem ale to wina modest ,że musimy pokazywać się jeszcze publicznie.
-Ah.. no tak... oni potrafią niszczyć każdego.
-To co ? Wyruszamy na spacer? .
-Oczywiście.

CND ... moze ;d chcecie? /Stylesowa

czwartek, 4 lipca 2013

Imagin z Hazzą.

Pewnego letniego poranka wstałaś , i jak codziennie poszłaś na dół zrobić sobie śniadanko. Przy stole siedzieli juuż rodzice z przygotowanym jedzeniem, czekali na Ciebie.


-Cześć...-zadziwiła Cię sytuacja.

-Pomyśleliśmy żeby zjeść razem śniadanko a poza tym musisz mieć dużo siły w taki szczególny dzień -Powiedział tata

-A co dzisiaj jest takiego ?

-No nie mów ,że zapomniałaś ?! .. A tak , racja nie powiedzieliśmy Ci o ...

-
No o czym? -Powiedzialaś lekko zdenerwowana.

-Mamy dla Ciebie bilety na koncert One Direction. -powiedziala mama.

-Podbiegłaś do rodziców i pocałowałaś ich mocno. DZIEKUJE DZIEKUJE , Koocham Was ! W końcu spełni się moje marzenie.

-Prosze córciu, ale usiądź teraz i zjedz spokojnie śniadanko, potem pojdziesz się ubrać i pojedziemy na zakupy wybierzesz sobie coś w czym pojedziesz na koncert.

Po śniadaniu pojechaliście na zakupy. Wybrałaś krótkie spodenki galaxy i czarną bokserkę. O godzinie 16.41 byłaś gotowa do wyjścia. Tata obiecał ,że zawiezie Cię na koncert bo to aż 10 kilometrów od twojego domu.
Kiedy przyjechałaś zobaczyłaś jak chłopcy wychodzą na scenę, (byłaś przy samych barierkach i miałaś Vip'a) spojrzałaś na Harrego, on na Ciebie uśmiechnął się. Kiedy śpiewali "Kiss you" Hazz. nie mógł oderwać od Ciebie oczu ,po koncercie nadszedł czas spotkania z chłopakami , zrobiłaś sobie zdjecie z nimi i zatrzymałaś się chwilę obok Hazzy.

-Hej Harry, możemy chwilke pogadać ? Jestem twoją wielką ...
-Cicho...nie rozmawiajmy tu, chodźmy tam dalej..
-No więc Hazz, jestem twoją wielką..
Harry znowu przerwał Ci i położyl ci palec na ustach.
-MOJĄ WIELKĄ MIŁOŚCIĄ -dokończył.

Bardzo się zdziwiłaś

-Na ogół  nie zakochuję się w moich Directioners ale... ty jesteś inna [T.I]...Kiedy Cię zobaczyłem wiedziałem ,że już się zakochałem , nie znając Ciebie, twoje piękne włosy , usta, oczy i w ogóle cała jesteś słodka, twój głos.. taki spokojny lecz zachęcający do rozmowy. Nogi masz cudowne, długie i nie umiem opisać słowami jak bardzo mi się podobasz.

*Harry podchodzi bliżej i całuje Cię w usta podgryzając wargi.*

-Harry... jestem pod wrażeniem , ja kocham Cię od samego początku , kiedy ujrzałam Cię w X-factorze wiedzialam ,ze muszę się z Tobą spotkać, dotknąć twoich cudnych loków i przytulić Cię mocno...Zakochałam się.
-Może po koncercie wpadnę do Ciebie , zapoznasz mnie z rodzicami ?
-Jejku, marzyłam o tym.
-Cieszę się kochana,mam jedno małe pytanko..
-Pytaj śmiało słodziaku.
-[T.I]....Zostaniesz moją dziewczyną ? Wiem, prawie się nie znamy ,ale...
-Cicho...Ja znam Ciebie bardzo dobrze i wiem ,że będę Cię kochać do samego końca moich dni, tak zostanę twoją dziewczyną bo bardzo Cię kocham i zależy mi na Tobie.
-Nie wiem co powiedzieć...Kocham Cię.
.CHCECIE WIECEJ TAKICH IMAGINÓW :D  ? :) /Stylesowa

OOOOO JEZU :D

Oooo jejku, jak dawno nic nie pojawiało się na blogu :< Może imagin z Hazzą ? -Postaram się wrzucić go jeszcze dziś :/Stylesowa

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Imagin z Lou część 2.

                            ##Budzisz się rano##

       Rozglądasz się na boki i nagle zaczynasz płakać.

-Och nie ! To był tylko sen ! - zaszlochałaś.
Do twojego pokoju szybko przybiegła mama:
-Kochanie co się stało ?
-N... n...no...no...no bo..Miałam sen ,że był ze mną Louis i lecieliśmy samolotem i... no i..... - Znowu zaczęłaś głośno płakać.
Mama Cię uspokoiła
-Kochanie cudowny sen ale nie płacz. Naprawdę jest tutaj Louis z One Direction! Rano zaprosiłam go do nas, bo zadzwonił. Pamiętasz co było na koncercie? Jak weszłaś na scenę w obcięciach Lou. Opowiadał mi ,że już wtedy się w Tobie zakochał i poprosił o twój numer. Ty dałaś mu swój numer a on dzisiaj zadzwonił. Przepraszam ,że odebrałam ,ale spałaś.
- Ma...ma..mamo ! Jesteś cudowna ,kocham Cię najmocniej na świcie! Ale gdzie jest Louis ?
-Na dole. Przygotowuje dla Ciebie śniadanie do łóżka

                ##Wchodzi Lou##

-Hej [T.I]. Słyszałem ,że mama Ci już wszystko opowiedziała.Dziękuję Pani bardzo-powiedział zwracając się do twojej mamy.
-Nie ma za co. A teraz zostawię Was samych ...Tylko Louis! Proszę bez żadnych głupstw okej ?
-Oczywiście proszę Pani.
              ##Zamknięto drzwi##
-Louis...Ja chciałam Ci powiedzieć , że bardzo mi na Tobie zależy i chciałabym być przy Tobie do końca moich dni...Ale pewnie nie będziesz chciał być z jakąś dziewczyną z marnego miasteczka...
-Kochana [T.I] !!! Zakochałem się wtedy w Tobie na scenie...Chciałem Cię nawet pocałować ale wszystkie fanki były by zazdrosne... Zrobię to teraz.
            ##Lekko całuje twoje wiśniowe usta##
-Jesteś cudowny.
-Nie tak jak ty.
Rozmawialiście jeszcze bardzo długo.Wieczorem zapytałaś czy Louis może spać u Was . Mama się zgodziła ale musieliście przysiąc ,że nie zrobicie nic głupiego.
        Po przysiędze położyliście się wtuleni w siebie. Rano Lou przyniósł Ci śniadanie do łóżka i wyznał Ci miłość , od tamtego czasu jesteście parą :) Fanki Cię zaakceptowały i cieszą się Waszym szczęściem.

            KONIEC <3 Mam nadzieje ze się podobało. :) /Stylesowa

czwartek, 25 kwietnia 2013

Dzisiejsza nuda ;)

      Hej Kochane Directioners dzisiaj miałam dziwny dzień. Najpierw szkola, dom , potem spotkanie z kolezankami. :) Fajnie jest nadal sobie teraz siedzimy gadamy i wgl :P Czas leci  xo xo. Jak tam u was ? Ja dzisiaj mam w plananch pouczyć się na matme ;/ eh... No cóż dobra lecę dalej :* KOCHAM WAS .xx /Stylesowa

sobota, 20 kwietnia 2013

Eh.......krótkie opowiadanko.

Ona....przeglądając FEJSBUCZKA postanowiła napisać do niego...Napisała:
Ona-Hej ;-)
On: Cześć  ;)
Ona: Jak tam ?
On: Faaajne ,a tam ?
Ona : Aaa super ;-)
                                                      ###########
I tak ciągnęła się rozmowa aż do pierwszych poważniejszych słów i znaków. Ona...chyba się zakochała, a może to zauroczenie ? Nikt tego nie wiedział. Ona sama...zamknięta w sobie. Tylko przy nim umiała się uśmiechnąć i powiedzieć jak naprawdę się czuje. Wtedy nie wiedziała ze jest zwykłym dupkiem i bawi się uczuciami różnych dziewczyn...Jej życie w końcu pokazało jej  jak naprawdę umie dać w kość kiedy dowiedziała się ,że on jest w związku z jakąś "suką" tak ją nazwała. Płakała długimi godzinami, nie mogła się pozbierać. Kiedy okazało się ze to było przelotne... Trochę się ucieszyła. Nie mogła jednak mu wybaczyć. Uczucie osłabło a ona...jeszcze bardziej zamknęła sie w sobie i nie chciała pokazać ze to ją boli. Miała tylko swoją najlepszą przyjaciółkę Martę. Ona ZAWSZE pomagała jej. Tylko ona znała dogłębnie tą sytuację...
On teraz zarywa do każdej... potem one przechodzą to samo co ONA. ;) I w koncu będzie tak ok. 90000000 dziewczyn. ;) Znam jedną która chciała się przez to zabic.. MY  DZIEWCZYNY SKRZYWDZONE MUSIMY POKAZAĆ ZE JESTEŚMY SILNE ! :)

Słuchajcie ! :C

Hej wszystkim. Chciałam wam powiedzieć dzisiaj tylko ze nie wiem co napisać w drugiej częsci ... Zupełnie od paru dni nie mam weny... W kom. mozecie mi podawać pomysły w skrócie co by się mogło dziać. Najlepsze pomysły wybiorę i złożę w całość . ;) Zaraz ukaże sie krótkie opowiadanie na podstawie takiej sytuacji .. ;) Pozdrawiam Was cieplutko kochane/ kochani ;*

czwartek, 11 kwietnia 2013

Imagin z Lou.

Jak zwykle wstałaś rano i idziesz do łazienki.Aż tu nagle......

Lou: Wszystkiego Najlepszego Kochanie! *całuje cię czule*
Ty: Oh!! Jesteś kochany Loui ! Zupełnie zapomniałam .
Lou: To nie koniec niespodzianek...Pojedziemy na długą wycieczkę do Paryża!
Ty: Ale Lo..........
Lou: *Przytknął ci palec do ust* Ciiiiiiiiiiiiiiiii nie ma żadnego ale wszystko już załatwione jedziemy!
Ty:Jesteś kochany ale nie mogę bo jeszcze szkoła.....
Lou: Zwolniłem cię ...Powiedziałem im ze jedziesz do bardzo chorej cioci a ja cię odwożę. 

Ty: ................No dobrze.Ale kiedy jedziemy ?!
L: Jutro z samego rana. Lepiej się pakuj kochana.

Wieczorem:

L; [T.I] a moze by tak....... obejrzeć jakiś film romantyczny ?
Ty: WOW Louis Tomlinson chce oglądać film romantyczny ha ha ha gdzie to zapisać ?! Co się za tym kryje ?? Serio pytam Lou. Wiesz ,że mnie nie okłamiesz.
L:No dobra...Wiesz oco chodzi...
Ty: O nie ! Zapomnij, nawet o tym nie myśl. Jestem zbyt zmęczona.
L: Ok.........................*robi smutną minę*
Ty; NIE !
L:Ok....No dobrze.

RANO:
Szykujesz się. Układasz grzywkę <jeżeli masz> . Włosy rozpuszczone czy warkocz......hm... LOUIIIIII!! Choć do mnie na chwilkę.
L; Tak kochanie ?
Ty: Warkocz czy rozpuszczone?
L:We wszystkim ci dobrze. Ale w rozpuszczonych wyglądasz seksi .
Ty: No to warkocz. ha ha ha Nie no dobrze będą rozpuszczone.
L: Fajnie. A ja którą koszulke mam ubrać ? ... DOBRA NIE BYŁO PYTANIA I TAK BIORĘ TĄ W PASKI !
Ty: HAHAHAHA!
Kiedy mieliście już wychodzić zapomniałaś ładowarki .Pobiegłaś na górę.
Ty: Ok mam. Możemy jechać.
W drodze na lotnisko bardzo się cieszyłaś. Kiedy wysiedliście na lotnisku mocno wtuliłaś się w Louisa on wziął Cię na ręce i zakręcił się pare razy.
Ty; ha ha ha Louis ! Postaw mnie na ziemie głuptasie.! W głowie mi się kręci . Znowu się w niego wtuliłaś.
Po odprawie kiedy już byliście w samolocie puściłaś sobie Turly Madly Deeply i razem z Lou słuchaliście waszej ulubionej piosenki. Kiedy była "solówka" Lou on wyjął ci słuchawki z uszu i zaśpiewał ci osobiście. Potem po dłuższym pocałunku znowu usiedliście. Wtulona w Lou'iego zasnęłaś przy swojej ukochanej playliście.
CDN.... Jeżeli chcecie. Napiszcie jeżeli tak dodam resztę :)

środa, 27 marca 2013

Informacje ;3 WAŻNE !

Jołki! :)
    To będzie takie małe info... Dla was czytających naszego bloga...

To jest tylko info ode mnie....

  Teraz pisałam dużo bo jestem chora ale będą święta i będę pisać mniej. 4 kwietnia mam testy i muszę sie do nich uczyć. Są to BARDZO WAŻNE testy , nie chce ich źle napisać. Posty nie będą sie pojawiać codziennie moze dzisiaj jeszcze coś napiszę... Póki co za nie całą godzinkę przychodzi do mnie koleżanka i przepisuję od niej lekcje. Także nie myślcie ,ze od Was odchodzę ! :* To nie tak ... Po prostu gdybyście musiały napisać ważny test to też nie chciałybyście go zaprzepaścić :) W weekendy postaram się pisać trochę więcej :) Mam nadzieje ze "Malikowa" też nie przestanie pisać :3
 
Mam nadzieje ze mnie zrozumiecie :* 3-majcie się ;3 /Stylesowa 

Macie tu jeszcze gifa ;3
|
|
v


+ Kocham tego gifa poniżej:
 <333333333333333333333333333333333

Kolejny imagif :) Dzisiaj Trochę Zayna .

Zayn : "A let me kiss you !!!"

Hazza:






                                #2#
Perrie : Zayn Kotku co robimy po kolacji ?

Zayn:

Perrie: Dobra nic nie mowisz to pójdziemy do Nialla na meczyk.

Zayn: WHAT CZEMU ?! :C:C
 

*Perrie dzwoni do Nialla*
-Siemka Niall mozemy do ciebie wpaść na mecz ? :)
Niall: NO JASNE :)

Perrie: No to super będziemy ok. ósmej :) Papa

Zayn: Ja nigdzie nie ide !


Perrie: Ok... a ja juz miałam fajnie plany jak wrócimy...

Zayn: To o której wychodzimy ? :d


Mam nadzieje ze się podobało :) /Stylesowa :*

wtorek, 26 marca 2013

Larry Stylinson

Siemaneczko Directioners ! :)

  Poruszę dzisiaj dość nietypowy temat...Mianowicie: Larry Stylinson i co o tym sądzę...

 Moje zdanie jest takie: Larry istnieje ALE !!! Uwaga wielkie ALE ... Istnieje jako przyjaciele :))

 Tak samo jak Narry ,Ziam itp itd... Wszyscy robią wielkie HALOO o to ze ktos wymyslił Larrego.

 
                                                 
Kochane Directioners...


Larry jako kumple to nic złego wy z nich robie od razu homoseksualistów. Ich powiedzmy "braterska" (xd) więź osłabia się przez to ,że niektóre z Nas wyzywają ich od wiecie same czego. A co jeżeli np. wy piszecie z przyjaciółką :
-Hej ♥
-Cześć !♥♥♥ 
To co? Niektórzy tez moga uznać Was za człowieka takiego i takiego... To raczej nie jest miłe.. -_- 
 Tak jak napisałam Larry moim zdaniem istnieje ale jako przyjaciele :)  
  Czekam na hejterów . Buziaczki :* :* /Stylesowa


Nudziło mi się :*

                                                  #Niall#


 Ty: Niall , masz cos we włosach...

Niall: GDZIE? :O


Ty: ŻARTOWAŁAM HAHAHAHA :D

Niall: FOCH !






                                               #Hazza#
Harry: HEJ BARTEK !



Ty: JESTEM DZIEWCZYNĄ -_-

Harry:



                             #Lou#
Zayn: Hej Louis jak tam wczorajsza impreza ?

Louis: Mhm..


Zayn: Eleanor spała z Tobą ?

Lou:



Troszkę mi się nudziło :D /Stylesowa 





poniedziałek, 25 marca 2013

Hazza

Od dawna przyjaźniłaś się ze Stylesem, mieszkaliście razem w Londynie. Świetnie się dogadywaliście i wiedzieliście o sobie wszystko. Jednak Harry nie wiedział wszystkiego, byłaś w nim od dawna zakochana. Jedyną przeszkodą była jego dziewczyna - Taylor. Nienawidziłaś jej, zawsze twierdziłaś że nie jest dla niego odpowiednia i że go skrzywdzi. On jednak zapewniał cię że ją kocha i są razem naprawde szczęśliwi. Nie mogłaś patrzeć na nich razem, kiedy on ją obejmował, całował. Było ci z tym ciężko ale nie robiłaś nic głupiego bo wiedziałaś ze Harry cię potrzebuje. Pewnego dnia blondynka zamieszkała z wami. Nie spaliście już razem jak do tej pory, nie gadaliście do rana pijąc kakao w kuchni, nie wygłupialiście się już tak często. Teraz to ona zajęła twoje miejsce, robiła te wszystkie rzeczy, które ty kiedyś z nim robiłaś. Było ci przykro że powoli tracisz najlepszego przyjaciela. Nie chciałaś już z nim być, wystarczyło ci to że był twoim przyjacielem ale poświęcał ci czas. Jednak on całą swoją uwage poświęcał Tay. Pewnej nocy, poszłaś do łazienki. Napisałaś list. Pisząc ten list płacze, płacze tylko dla tego że już nigdy cię nie zobacze, nie przytule, nie pocałuje, nie poczuje zapachu twoich perfum ani twojej skóry. Harry ja już tak dłużej nie moge. Od dawna Cię kocham, ale wiem że ty traktujesz mnie tylko jak przyjaciółke, lecz przez Tay nawet tak mnie nie traktujesz. Oddaliliśmy się od siebie, nie spędzamy już tak dużo czasu razem. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym zająć jej miejsce ale to nie możliwe. Jesteś naprawe wspaniałym chłopakiem , wspaniałym przyjacielem. Może nie zasługuje na kogoś takiego jak ty. Życze ci szczęścia z Taylor. Pamiętaj że zawsze bede cię kochać. Twoja [T.I] List położyłaś w swoim pokoju na łóżku. Wróciłaś do łazienki i wzięłaś do ręki ostrą żyletke. Jeszcze przez chwile miałaś wątpliwości ale szybko je rozwiałaś, przejechałaś ostrym narzędziem po lewym nadgartku. Wtedy do łazienki wszedł Harry ze łzami w oczacach, trzymając w ręku kawałek papieru. - Przeczytałem list .. - powiedział Wystraszyłaś się go, myślałaś że zamknęłaś łązienke na klucz. Żyletka wypadła ci z rąk a ty upadłaś i poczułaś że to koniec. Słyszałaś tylko wołania Harrego i jego rozpaczliwy płacz. Obudziłaś się w szpitalu, zastanawiałaś się co tu robisz. Byłaś pewna że odebrałaś sobie życie. Ktoś siedział przy twoim łóżku i trzymał się za ręke. Otworzyłaś oczy by móc zobaczyć Harrego. Był przygnębiony ale jego oczy przepełniły się szczęściem jak tylko się obudziłaś. - Harry.. - wyszeptałaś. - Ja też cię kocham, skarbie. - powiedział. Byłaś zdziwiona zapytałaś więc: - a co z Tay ? - zerwałem z nią.. dla ciebie. - uśmiechnął się. - Dopiero kiedy przeczytałem twój list, dotarło do mnie to, że mogłem cię stracić , starcić za zawsze. - poleciała mu łza - Dopiero wtedy uświadomiłem sobie że cie kocham - Przepraszam. - wyszeptałaś. - nie, to ja przepraszam. Byłem głupcem. Po wyjściu ze szpitala wszystko wróciło do normy, było tak jak wcześniej. Znowu mieszkaliście razem ale nie byliście już przyjaciółmi, byliście parą. 2 lata później Harry podczas wspólnej kolacji oświadczył ci się, zgodziłaś się zostać jego żoną i kilka miesięsy później odbył się skromy ślub. Tylko wy i chłopcy.Teraz czekacie na waszą córeczke, dla której Harry wybrał imie Darcy... Mam nadzieje ze miło się czytało :) /Malikowa

Opowiadanie o Niallu


Rozdział Pierwszy.


  Siedząc na parapecie, oparta o szybe, patrzyłam na malowniczą burze za oknem. Moje policzki znów były wilgotne od łez a zaczerwienione oczy obserwowały opustoszałą ulice Mullingar. Minął kolejny dzień wakacji, tak jak mijały pozostałe. Zastanawiając się nad sensem mojego życia, które było zupełnie do bani. Zostałam sama, sama nie tylko w pustym domu, który odziedziczyłam po rodzicach.. Rodzina, która od kąd skończyłam 18 lat przestała się mną interesowac. Byłam dla nich ciężarem, zwykłą zagłubioną sierotą, która nie ma się gdzie podziać. Tuż po ukończeniu pełnoletności, wyjechałam tu, do rodzinnego miasta w Irlandii, myśląc że tu odnajde szczęście, szczęście jakie do tej pory miałam, mieszkąjąc tu z rodzicami, za którymi tak bardzo tęsknie. Czy jestem szczęśliwa ? nie. Mimo że robie to co zawsze chciałam, rysuje. To moja pasja, wystarczy mi zwykła kartka papieru i ołówek. Może to głupie ale to jest to co chce w życiu robić. Wiem że nie mam specjalnego talentu ale to daje mi szczęście. Kiedy bylam mniejsza zawsze rysowałam swoją mame, była dla mnie kimś wyjątkowym. Zawsze chciałam być taka jak ona. Już dawno pogodziłam się ze śmiercią moich bliskich, nie jest to dla mnie drażliwy temat, zwłaszcza że mieszkając samej, odzywam się tylko do czterech ścian, które milczą. Moje przemyślenia przerwał dzwonek do drzwi, co mnie zdziwiło bo tak dawno nie słyszałam jego dzwięku. W lekkim szoku mozolnym krokiem zeszłam z parapetu i pokierowałam się drewnianymi schodami na dół prosto do drzwi. Byłam troche przestraszona, w całym domu jak i na ulicy ciemno. Głuchej ciszy towarzyszyły pioruny, które cały czas uderzały gdzieś blisko domu. Z natury nie należałam do tych odważnych i pewnych siebie. Byłam raczej cicha i nieśmiała, przez co nigdy nie było mi łatwo wsród rówieśników. Przez mój charakter byłam poniżana w szkole i nie moge a nawet nie chce powiedzieć że się tym nie przejmowałam. Przejmowałam się aż nad to. Zawsze chciałam się zmienić, być jak inne dziewczyny , może nawet mieć chłopaka, którego nidy nie miałam. Nie potrafiłam się wybić, wyjść przed szereg, to było dla mnie zbyt trudne. Nie chce udawać kogoś kim nie jestem i nigdy nie będe, chce być sobą ale to jest w tym przypadku najgorsza opcja. Czegoś się w życiu nauczyłam. Trzeba się dopasować do środowiska inaczej ludzie cię zlinczują.. ludzkość nie może znieść odmieńców. Przecież ja wcale nim nie jestem, chce poprostu być szczęśliwa, mieć wokół siebie ludzi, którym na mnie zależy .. czy to tak wiele ? najwidoczniej tak. Przyłożyłam oko do wizjera i ujżałam pustke.. Może przez moje nadmierne przemyślenia, ktoś to był za drzwiami, rozmyślił się i poszedł. Mimo tego wariantu otworzyłam ostrożnie drzwi, nie ukrywałam zdziwienia kiedy na wycieraczce zobaczyłam list. Będąc w szoku, podniosłam go z podłogi i zamknęłam drzwi przekręcając kluczyk w zamku. Opierając się o nie zaczęłam nichlujnie rozrywać koperte, w której jak się później okazało było przyjęcie do szkoły w Londynie- na akademi sztuk pięknych. Kiedyś wysłałam im moje podanie razem z pracami ale nie spodziewałam się że mnie przyjmą. Moje życie, które do tej pory było jedną wielką niewiadomą odzyskało jakiś tam sens. Poczłapałam do kuchni i na spokojnie zaczęłam czytać co i jak...
Z jednej strony nie chce opuszczać Mulligarn, to moje rodzinne miasto ale z drugiej .. nic mnie już tutaj nie trzyma. Myślałam że będzie dobrze, tak właśnie myślałam kiedy tu wracałam ale jest coraz gorzej. Może to jakaś szansa od losu, może tak ma być. Odłożyłam list na półce w kuchni i nadal oszołomiona i podekscytowana tym co się stało, poszłam na góre. W łazience, którą miałam w pokoju wykonałam wieczorne czynności i ubrałam koszulke i bokserki co służyło u mnie za piżame. Odświeżona i bez zaczerwienionych już oczu zasnęłam. Można powiedzieć że to była jedna z najbardziej przespanych nocy jakie toważyszyły mi w tym domu. W końcu zasypiałam z nadzieją na lepsze jutro. Obudził mnie śpiew ptaków.. nienawidze tych stworzeń z całego serca. Nie musiałam nic dzisiaj robić więc przekręcając się na drugi bok i automatycznie przyslaniając ucho poduszką, zasnęłam. Ponownie obudziły mnie te stworzenia, tym razem jednak wstałam i podeszłam do okna otwierając je. Jest środek czerwca, rano, dzień jak każde inne dni, zapowiada się być upalny. Wychyliłam głowe przez okno, czując lekki powiew wiatru na mojej twarzy i te jakże świerze powietrze - pomyślałam z sarkazmem, kiedy do mojego nosa dostał się smród spalin...
________________________________________________________

Sorry za wszystkie błędy, które napewno się tam znajdują.
nwm kiedy pojawi się następny rozdział.. ;)  / Malikowa

Mój pierwszy imagin ;3

#imagin nr 1#     O Harrym :)


Pewnego słonecznego dnia obudziłaś się u boku ukochanego.
-Cześć kochanie -powiedziałaś zaspanym głosem.
-O już wstałaś myszko. Właśnie zrobiłem twoje ulubione naleśniki -Prosze plus mała niespodzianka.
-O!! Jak słodko :) Co to za niespodzianka ?
-Zabieram Cię dzisiaj na romantyczną kolacje.-Pocałował Cię w policzek i poszedł do łazienki.

*Puszczasz Heart Attack i zaczynasz się ubierać* 

-[T.I] !! Choć do mnie kochanie.
-Co sie stało ?
-Która bluza lepsza? 

-Ta niebieska 
-Też tak sądze ale twoje zdanie jest ważne - Poprawił jeszcze loki i pociągnął Cie za rękę do sypialni.
Usiedliście na łóżku i Hazza zaczął krótkie przemówienie.
-Kochana [T.I] ,jeżeli kiedykolwiek mnie zabraknie na tym świecie pamiętaj ze zawsze będę cie kochac i nie zapomnę o Tobie choćby nie wiem co !!! Jestes dla mnie wszystkim i bez Ciebie moje życie nie ma sensu... Jesteś wspaniała i nie zasługuję na tak cudowną dziewczynę.
-Jejuuu Harry jesteś taki słodki - Przytuliłaś go mocno. -Ale oco chodzi ? Coś się stało???
-Wszystkiego dowiesz sie wieczorem na kolacji... Poszedł na dół żeby umyć naczynia.

*Tego samego dnia wieczorem*
-Harry jesteś już gotowy ???

Cisza...
-Harry?
Nadal bez odpowiedzi .

Przeszukała pół domu. Kiedy weszła do sypialni zastała go leżącego na łózku i placzącego.
-Misiuuu co sie stało ?!

-[T.I] Miałem ci to powiedziec na kolacji ale muszę teraz...
-Co sie stało?
-Będziesz zła i będzie ci naprawdę smutno.
-Ale co sie dzieje !? Hazza!?
-Mam raka. Nie da sie go już uleczyć jest zbyt późno. Lekarze spekulują ze pozostały mi jakieś 3-4 miesiące życia.
-Cooo!!!!!!!!!!!? -Zaczęłaś głośno płakać. Harry przytulił Cię i powiedział :
-[T.I] - Zostaniesz moja żoną ?
-Ależ oczywiście głuptasie- nadał odpowiadałas płacząc.
-Chcę juz na zawsze być z Tobą.
-Ja z Tobą też. -Nadal odpowiadałaś płacząc...-Ale jak powiesz to chłopakom i fankom ....
-Tak... właśnie sie zastanawiam. Niall jest strasznie wrażliwy boję sie że coś sobie zrobi. 

-Może ja mu o tym powiem ?
-Dobrze. Moze tak bedzie lepiej... -Harry nie chciał wypuscic Cię ze swojego objęcia.

*Dwa dni później*
-Chłopcy...
-Tak [T.I]? 

-Mam dla Was okropną wiadomość...
-CO SIE STAŁO ?!!?!?!?!?!?!!?!?!
-Harry ma raka. Jest juz zbyt późno żeby się leczyć. Zostały mu 4 miesiące życia.
NIALL : JEZU!!!!!!!!!! BŁAGAM TO NIE MOZE BYĆ PRAWDA- Wybiegł z pokoju.
LOUIS:CO? o mój boże.! -Łzy napłynęły mu do oczu .
ZAYN: Po prostu się rozpłakał ...
LIAM: Chyba zachował się najdojrzalej. Usiadł i popatrzył na Ciebie ze łzami w oczach.
Hazza dodał już post na Twitterze o chorobie był dość długi fanki zaczęły płakać wszystkie nagrywały filmiki jak bardzo go kochają i zeby miłość do Ciebie i do muzyki utrzymywala go przy życiu jak najdłużej.  Jedna napisała:
Harry jesteś wspaniałym człowiekiem pamiętaj  o tym kocham Cię z całego serca jestem Directionerką juz od X-factor'a . Może przy życiu utrzma Cię wiadomość ,że jezeli ty odejdziesz to ja tez się zabiję.

*3 miesiace poźniej*
Z Harrym było juz naprawde źle. Leżał w szpitalu czekając na śmierć. Siedziałas dzien i noc przy nim.
-[T.I] Kocham Ci .... Ci.. c......... ę -Powiedział resztkami sił. I w tym momencie jego kochane serduszko przestało bić a cudowne oczy zamknęły sie na zawsze. Juz nigdy nie poprawi swoich bujnych loków.
-Ty zaczęłaś tak głośno płakac ze wszyscy się zbiegli... O ... on już nie żyje...-Powiedziałaś.
Po chwili zadzwoniłas do chłopaków. Oczywiście nie zapominając o Perrie i Danielle.
Pojechałas do nich i wszyscy razem mocno sie przytuliliście wspominając Harrego. Godzinami siedzieliście i wspominaliście jego cudowny charakter , oczy, loki... Wiesz dobrze ze Wasza miłość nigdy nie wygaśnie mimo ,że jednej połówki serca już nie ma...
Juz godzine po śmierci Harrego w telewizji można było usłyszeć o śmierci WIELU WIELU nastolatek z powodu śmierci Hazzy.

Przepraszam ze dosć krótkie ale jak płaczę to nie umiem tak pisać ;<<< mam nadzieje ze sie podobało :*:*:* /Stylesowa 

Dobry początek ! :)

Hej Wam ! :) Mam na imie Asia jestem Directionerką od dość dawna :) Tego bloga będzie prowadzić razem ze mną Karina :) Jakos tam się będziemy podpisywać :D
 Bedą tu różne rzeczy :) Imaginy , gify , opowiadania itp :) Zapraszamy do czytania :*


Asia - Stylesowa
Karina - Malikowa